Strony

poniedziałek, 20 lutego 2017

od Viktorii cd. Rush'a

Czyli nasze przemyślenia się sprawdziły, Aleu kupiła konia.
-Uważaj! Ty idioto chodzący!-umarły się w grobie przewraca słysząc te wrzaski pewnie...
-To sama sobie go poprowadź!-wściekły głos Jasona powinien dać jej do myślenia, ale przecież zniszczy ( nie wiem co tu jest do niszczenia... i tak jest idiotką.) sobie swój wizerunek. Dziewczyna wreszcie wyprowadziła konia z przyczepy  i swoim przesłodzonym głosikiem wychwalała go pod niebiosa.
-Francuzie! Jesteś taki idealny! Chodź niech  Cię tylko zobaczą! Opadną im szczęki! tym debilom! Zobaczą wreszcie co to KOŃ -usłyszałam jak prowadzi konia w naszą stronę, to prawda był piękny. Był jabłkowitym arabem, miał bystre oczy i lekko szczupakowaty pyszczek, miał niedużą gwiazdkę na głowie a jego grzywa dosyć długa jak na araba, bardzo ładnie wyglądał lecz był drobnym koniem, miał pewnie coś koło 2 czy 3 lat.
-I pewnie kosztował fortunę
-To Aleu.-odparłam, kiedy Rush wypowiedział na głos to co sama sobie myślałam-przecież ona taka jest. Chodź lepiej do stajni
Zsiadłam z mojej klaczy i zaprowadziłam ją do boksu.
-Tene! Gdzie byłaś maluchu?-pogłaskałam moją psinę która wbiegła dziko do boksu skacząc wokół mnie radośnie-pływałaś!-zaśmiałam się kiedy poczułam że jest mokra od wody. Tenebris zaszczekała radośnie i wybiegła w stronę budynków. Po wyczyszczeniu North powinnam była jeszcze popracować z Dią i iść spać przed ciszą nocną...
-Ru? Pomożesz mi z moim małym szatanem? Chciałam żebyś zabrał Sky do towarzystwa, młoda musi się nauczyć.-uśmiechnęłam się i weszłam do kolejnego boksu w celu wyczyszczenia Amidii która musiała się na mnie szczurzyć oraz pomemłać moją rękę -lepiej kotku?
-Nie wiedziałem że możesz się tak miło do mnie zwracać!-usłyszałam roześmiany głos Rush'a
-Miło to ty zaraz będziesz gwiazdki oglądać-chciałam udać powagę ale mi nie wyszło, zapięłam uwiąz i wyprowadziłam szatanika z boksu-może ty z nią popracujesz? Będę stała koło was na wszelki wypadek.
-Ale mnie nie pożre?-zaśmiał się Rush a ja również uśmiechnęłam się starając się by Dia stała spokojnie.
-Nie, prędzej pomemła. No chodź, mamy jeszcze jakieś dwie godziny do "patrolów"
Miło było kiedy wszystko znów jest po staremu, zastanawiało mnie jak pójdzie Rush'owi z Dią.


>Ru? popracujesz z moim szatankiem? c: <

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.