Chwila.. czy on chciał mnie pocałować czy co?! Bogu dzięki że między nas wskoczyła Sky i zaszczekała radośnie.
-Chyba chce wyjść... -chłopak kiwnął głową i wyszedł razem z psem na parę godzin. Zabrałam szkicownik ale wpierw założyłam słuchawki i włączyłam moją ulubioną piosenkę. Zaczęłam ją nucić i w rytm muzyki rysowałam Silent Scream'a. Nim się zorientowałam, do pokoju wszedł Rush.
-Jak idzie rysowanie- powiedział ale ja nadal szkicowałam a tak dokładnie kończyłam szkic.
-Hmm? -zdjęłam czarne słuchawki i odpowiedziałam - tu masz Sil'a. -uśmiechnęłam się i podeszłam do Tene która sobie spała -śpij złotko.
Nastał wieczór. Rush musiał iść spać a ja nie chciałam zostawać sama z Tene. Brzmi dziwnie? wcale nie. Muszę się wyspać a nie zostawię Tenebris samej...
-Uhm.. Rush?
-Tak? Mam zostać?
-Jakbyś mógł... -powiedziałam szeptem a chłopak kiwnął głową. Poszłam się przebrać i umyć. Po chwili zakładałam już moją piżamę z napisem "jeśli mnie obudzisz to tylko z kawą w ręce" Położyłam się spać ale wcześniej rozłożyłam Rushowi materac.
Przykryłam się kołdrą i zasnęłam, nie spodziewałam się najgorszego koszmaru w moim życiu. Śniło mi się że znowu widzę jak usypiają Gwiazdę. Potem to samo z Tene. North miała połamane nogi i skończyła w rzeźni. W nocy rzucałam się na łóżku. Kiedy nastał ranek obudziłam się z płaczem.
-T-to t-tylko s-sen...
-Tori wszystko ok? - usłyszałam głos Rusha.
>Rush?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.