Strony

środa, 2 stycznia 2019

Od Alana cd. Seana

W pewnym sensie rozumiałem Seana. Też nie lubiłem rozmawiać o swojej rodzinie a raczej o jej resztkach. Chyba nawet w gdzieś w głębi zazdrościłem mu takiej rodziny, bo ja odkąd pamiętam byłem sam. Weszliśmy do budynku a recepcjonistka przywitała nas ciepłym uśmiechem. Rozpoczęliśmy wspinaczkę po schodach na odpowiednie piętro.
- Czy mógłbym... - zaczął Sean jednak nie skończył. Pod nogi szatyna wpadła szaro-biała kotka za którą biegła jakże "urocza" brunetka. Dokładnie ta sama dziewczyna co tak śliniła się do Seana.
Chłopak złapał futrzastą kulkę i oddał właścicielce. Wywróciłem oczami. Czy ona naprawdę musi istnieć w tej szkole?
- Najmocniej przepraszam, właśnie próbowałam uczyć się francuskiego, kiedy Pale otwarła sobie drzwi i najzwyczajniej w świecie uciekła! - brunetka wyglądała na zdziwioną zachowaniem podopiecznej - Jeszcze raz bardzo was przepraszam.
- Nic się nie stało, następnym razem może jednak zamykaj drzwi - postanowiłem się odezwać, ledwo powstrzymując jad w moim głosie do niej. Posłała nam jeszcze jeden zmieszany uśmiech i szybko uciekła po schodach wyżej. Nie podoba mi się sposób w jaki ona na niego patrzy. Sean uniósł brwi i zmierzył mnie wzrokiem.
- Czasami mógłbyś chociaż udawać, że nie jesteś zazdrosny - powiedział.- Wiesz przecież, tak szybko cię nie zostawię. Nawet wcale nie mam zamiaru cię zostawiać. Okej?
Z niechęcią pokiwałem głową i pocałowałem chłopaka. Podoba mi się sposób w jaki to powiedział.
- Chciałeś o coś zapytać zanim ta-której-nie-polubię nam przerwała - uśmiechnąłem się, jednocześnie bawiąc się kluczem od mojego pokoju.
- Tak, chciałem zapytać czy mogę u ciebie zostać i obejrzeć film - odparł.- Pytanie nadal aktualne.
- Możesz. - uśmiechnąłem się, wsadziłem klucz do zamka i od kluczyłem drzwi. Przepuściłem chłopaka przodem, co skwitował cichym śmiechem ale wszedł.
Cóż, przyznam że jak na mnie był tu dość spory porządek. Poleciłem mu żeby siadł na kanapie przed telewizorem a sam zacząłem szukać jakiś płyt z filmami godnych obejrzenia.
- Co powiesz na ,,Tamte dni, tamte noce"? - rzuciłem na miejsce obok opakowanie z filmem. Szatyn chwile przyglądał się okładce, trochę przeczytał opis po czym patrzył na mnie w milczeniu.
- No co? - uśmiechnąłem się lekko.
- Hmm ciekawe co to może być... - udał zamyślonego, po czym oddał mi opakowanie.
- O uroczej miłości dwóch uczniów, a cały świat przeciwko ich miłości! - starałem się by lekka ironia w moim głosie nie była aż tak zauważalna. - Kaman człowieku jak myślisz o czym może być film który na okładce ma dwóch facetów? -
- A bo ja wiem jakiś gejowski szit? - uniósł brwi. Czyżby się ze mną drażnił?
- Jesteś w królestwie pedałów. Czego mogłeś się spodziewać jak nie gejowskiego szitu? - zaśmiałem się, a chłopak mi zawtórował. W miarę szybko udało mi się włączyć film, jednocześnie zrobiłem nam po jakiejś herbacie. Mimo iż oglądałem ten film z tysiące razy, za każdym razem czułem się jakbym oglądał go po raz pierwszy.
Nagle naszła mnie nie odparta potrzeba kontaktu, starałem jakoś dyskretnie przysunąć się w stronę chłopaka. Bałem się jakby go bezpośrednio zapytać.
- Mogę... się przytulić? - starałem się brzmieć jak urocze dziecko, które jak powietrza potrzebuje akurat tej wymarzonej zabawki.

Sean? WEŹ NIE PYTAJ, WEŹ SIĘ PRZYTUL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.