Strony

sobota, 23 czerwca 2018

Od Demi cd. Anastacii

Gdy upewniłam się, że cały sprzęt lśni a boks Izela jest dobrze zamknięty, ruszyłam w stronę uczelni. Dosłownie chwilę przed dzwonkiem znajdowałam się przed drzwiami, które prowadziły do sali, w której odbywały się lekcje matematyki. Westchnęłam głośno i weszłam do pomieszczenia.

~*~

Lekcje minęły w miarę szybko. Po ostatnim dzwonku wybiegłam z budynku i pobiegłam do stajni. Chciałam jeszcze dzisiaj pospędzać trochę czasu z Izelem. Weszłam do stajni i ku mojemu zdziwieniu, stała tam Anastacia przy jakiejś klaczy. Dopiero po chwili przypomniało mi się, jak dziewczyna mówiła coś, że to jej koń Jelly. Podeszłam do niej i przywitałam się radośnie.
-Hej. To twoja klacz? - Zapytałam.
-Tak, Jelly. - Mówiła, uśmiechając się.
-Jaka rasa? - Zadałam drugie pytanie, odwracając się do klaczy.
-Stuprocentowy quarter horse. - Odpowiedziała.
-Ładna. - Zauważyłam, wyciągając z kieszeni kostkę cukru i podając klaczy.
-To prawda. Izel też nieźle wygląda. - Zaśmiała się, gdy zobaczyła, że mój wałach spokojnie przeżuwa siano z dość dziwną miną. Nie wyglądał w tym momencie dość inteligentnie.
-Chciałaś, żebym Cię oprowadziła, prawda? - Spojrzałam na dziewczynę.
-Prawda. Możemy już iść? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Jasne. - Rzekłam, spoglądając na wałacha. -A do Ciebie przyjdę później. - Zaśmiałam się pod nosem.

~*~

Po nie całych dwóch godzinach dziewczyna znała już chyba całą akademię. Pomimo mojego nudnego sposobu oprowadzania, Ana na prawdę mnie słuchała. Wywołało to na mnie miłe zaskoczenie. Gdy oprowadziłam ją po wszystkich budynkach, poszłyśmy przed jej pokój.
-Nie wiedziałam, że akademia jest aż tak duża. - Powiedziała, stając przed pokojem.
-No mała nie jest. Mam nadzieję, że nie przynudzałam. - Zaśmiałam się pod nosem.
-Jutro są jakieś zajęcia? - Zapytała.
-Raczej będzie jakiś spokojniejszy dzień. Tereny, wyjazdy do miasta albo coś w tym stylu. - Odpowiedziałam.
-No dobra. Ja już muszę lecieć do mojej suni. - Powiedziała, otwierając drzwi do swojego pokoju. -Do później. - Uśmiechnęła się do mnie i zniknęła za drzwiami.

< Anastacia?>
(Wyabcz, że tak długo, ale zakończenie roku i te sprawy ;/ Ja również weny nie mam)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.