Strony

środa, 4 kwietnia 2018

Od Nicole cd. Sama

 Jedyne czego teraz pragnęłam to długiej chwili ogarnięcia się. Sama nie miałam pojęcia dlaczego tak się zachowuje. Targały mną mieszane uczucia. Gniew i rozpacz jednocześnie. Jednak jak spojrzeć na to z logicznej strony... Jak mogłam od niego oczekiwać że mi się oświadczy? W sensie jesteśmy parą od czterech miesięcy. Ale jednak czy to na poważnie? Nigdy nie patrzyłam na nasz związek, tak... przyszłościowo. Czy teraz powinnam?
 Postanowiłam przestać zaprzątać sobie tym głowę. Wyjęłam telefon z kieszeni w celu sprawdzenia godziny i zobaczyłam wiadomość od Sama. Umówiliśmy się na hali, więc skierowałam się w stronę powrotną. Starałam się skupić na czymkolwiek, choćby na oddechu wiatru czy dotyku słońca. Cokolwiek, byleby się już nie zadręczać.
 (skip tajmikkk)
 Powoli otworzyłam drzwi od stajni, niektóre konie zwróciły łby zaciekawione, inne miały mnie kompletnie gdzieś. Podeszłam szybko do boksów moich koni, przywitałam się najpierw z Pokerem który ewidentnie miał mnie gdzieś. Cóż, bywa. Demo za to wykazał się sporym entuzjazmem. Pogłaskałam go po chrapach, dotknęłam uszu. Zawsze miał takie miękkie.
- Dobra, jedziemy - poklepałam go po szyi, wyszłam z boksu i poszłam po szczotki. Był dość czysty co było cudem, z kopytami też nie było większego problemu. Szybko założyłam mu sprzęt i wyprowadziłam ze stajni. Lekko zawahałam się przy wejściu na halę jednak po chwili szybko rozwiałam wątpliwości. Spytałam czy mogę wejść na halę, gdy usłyszałam twierdzącą odpowiedź rozsunęłam drzwi i wprowadziłam Demensa. Ogier początkowo się nie płoszył, nie miałam pojęcia czy to cisza przed burzą czy rzeczywiście był spokojny. Dociągnęłam popręg i wyrównałam strzemiona, co jakiś czas spoglądając na Sama. Cholera jest taki przystojny na koniu. W końcu jednak szybko się ogarnęłam i wsiadłam szybko na konia. Ruszyłam stępem, starałam się nie odzywać do chłopaka. Rzucałam mu co jakiś czas obrażone spojrzenie, zadusiłabym go wzrokiem ale cholera, nie można...
 Zauważyłam że Sammy zebrał Noctisa do zagalopowania, po rozkłusowaniu Demensa także zagalopowałam. Chłopak wyjechał za mną i przeszedł do stępa, zjeżdżając do środka. Skupiłam się na cavaletti i skierowałam wierzchowca na przeszkodę. Pochwaliłam go z uśmiechem i przeszłam o chód niżej.
- Już lepiej? - zapytał Sam, podjeżdżając do mnie. Chwilę wahałam się z odpowiedzią.
- Tak... - uśmiechnęłam się lekko, szybko spuściłam wzrok.
- Masz zamiar jeszcze coś skakać? - spytał niepewnie.
- Nie, rozstępuję go i wracam do pokoju. - odpowiedziałam szybko, Demo zaczął już zarzucać łbem widocznie znudziło mu się stanie w miejscu. Pokiwał głową, po czym odjechał trochę. Rozstępowałam Demensa, zauważyłam że Sam też już kończy. Zatrzymałam ogiera, zeskoczyłam szybko i wróciłam do stajni. Szybko zdjęłam mu sprzęt, posiedziałam trochę w jego boksie obserwując go. Nie zauważyłam że czas minął dość szybko. Po jakimś czasie postanowiłam wrócić do akademii, wychodząc zauważyłam że Noctis jest już w boksie. Czyli Sam pewnie już dawno jest w pokoju. Weszłam do budynku akademii, zatrzymałam się przed jego pokojem. Delikatnie i powoli otworzyłam drzwi, wsunęłam się do środka i tak samo je zamknęłam. Zdjęłam buty i kurtkę, nie słyszałam Sama, chyba go jeszcze nie było. Jedynie Wenus przybiegła mnie przywitać, odgoniłam ją i rozejrzałam się po pokojach.
- No mała, zostajesz tutaj. - pogłaskałam psinę. Wzięłam pierwszą lepszą kartkę i napisałam wiadomość do Sama.
 (madżik skip tajm)
 Może pomysł z romantyczną kolacją nie jest idealny, jedzenie przygotowałam dość szybko i przyznam że wygląda to całkiem nieźle. Szybko uczesałam włosy i przebrałam się w coś stosowniejszego. Padło na różowy sweter z dekoltem, szara spódniczka i czarne rajstopy. Akurat kończyłam się ubierać, kiedy ktoś zapukał do drzwi. Szybko poprawiłam włosy i o mało nie wyrżnęłam się biegnąc do drzwi. Ostatnie poprawki po czym otworzyłam drzwi.



Sammy? XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.