Strony

poniedziałek, 26 czerwca 2017

od Rekera cd. Irma

Gdy wujek tak nagle czmychnął z Irmą do jej pokoju myślałem, że z nerwów oszaleję! Chciałem do niej iść, ale wyprzedził mnie Edward, który trzasnął mi drzwiami przed nosem i nie pozwolił gad jeden wejść! Na nic było drapanie w drzwi ani moje prośby, bo posłali mi wielkiego ignora... Martwiłem się o Irmusie oraz modliłem w myślach by zdążyli wyjąć kulę na czas i żeby nic tam nie zostało uszkodzone. Edward był dobrym lekarzem, ale ja nadal miałem w pamięci wyryte stare dzieje gdy czasami Michael dla zabawy strzelał mi w nogi i ręce... Tak ból był straszny, ale jeszcze gorsze było wyciąganie pocisków i szycie ran. Lekarz, który w tedy się mną zajmował pracował na czarno i był znajomym mojego ojca... Podawał mi tak słabe leki przeciwbólowe, że wyłem z bólu cały czas kiedy to robił a w nagrodę jedynie mogłem dostać w łeb i iść po całym zabiegu spać... Na te wspomnienia aż zadrżałem ze strachu i usiadłem pod zbitą szybą. Cieszyłem się, że snajper nie trafił dziewczynie w głowę ani serce... W sumie to nie wiedziałem czemu to zrobił, bo im zazwyczaj zależy na szybkim zlikwidowaniu wroga a nie bawienie się w patrzenie jak ofiara się wykrwawia. Nie że coś, ale takie są fakty! Kocham Irmę i nie wyobrażam sobie bez niej życia...
Nie mam pojęcia ile tak siedziałem, ale kiedy usłyszałem krzyk dochodzący z podwórza od razu połączyłem fakty i stwierdziłem, że to nasz pan niedoszły zabójca. Pewnie słabo się ukrył i ochrona go znalazła. Oj to nie będzie miłe co go teraz czeka... w żadnym stopniu to nie będzie przyjemne dla tego faceta. Chciałem już się podnieść z ziemi i przyjrzeć dokładniej czarnej zmorze prowadzonej przez ochroniarzy, którym nie miał najmniejszych szans uciec, ale w tedy ktoś złapał mnie za ramie i jak się okazało był to wujek Maks.
- Wujek?! Jak ty tak cicho łazić umiesz?! Nawet nie słyszałem, że otwarłeś drzwi! - mówiłem pod wpływem wielu emocji przez co mi się krzyknęło a on uciszył mnie ruchem ręki.
- Ciszej Reker... Nie interesuj się tyle, bo kociej mordki dostaniesz - stwierdził a ja zmierzyłem go wrogim wzrokiem - No już nie gniewaj się - pogłaskał mnie po głowie - Nie wnikaj w tą sprawę zbytnio, bo ja sobie poradzę - dodał na co przewróciłem oczami i westchnąłem.
- Zobaczę - mruknąłem - Mogę do Irmy? - zapytałem zmieniając temat.
- Jasne zakochańcu - zaśmiał się w odpowiedzi i szybko odszedł więc nic powiedzieć mu takiego nie mogłem! "Czyli wie? A może nie wie?" - spytałem się w myślach szybko wślizgując do pokoju niebieskookiej gdzie lekarz coś jeszcze posprawdzał i wyszedł. Ja natomiast usiadłem na krześle obok łóżka Irmusi i zacząłem czekać.
*****
Minął dzień... Była ósma rano... Nic nie jadłem a jedynie co wypiłem to mały łyk wody, do którego jakoś zmusił mnie wujek. Oczywiście zadowolony z tego nie byłem, ale mnie skubany szantażował więc zrobiłem to jedynie dla tego, że chciałem zostać przy mojej kochanej Irmie. Twarz dziewczyny była ciągle taka spokojna... Często do niej mówiłem, ale odpowiedzi nie otrzymywałem co było normalne, ale jakoś dziwnie się czułem. Kiedy zaczęła się budzić od razu popatrzyłem na nią ze zmartwieniem gotowy biec szybko po pomoc, lecz to chyba nie było konieczne. Kiedy na mnie spojrzała szeroko się uśmiechnąłem.
- Obudziłaś się - rzekłem szczęśliwy siadając na jej łóżku oraz pogłaskałem ją po głowie.
- Ile spałam? - spytała jakoś.
- Cały dzień - odpowiedziałem jej spokojnie przez co westchnęła - Nie martw się! Będzie dobrze! Cały czas przy tobie byłem i będę - oznajmiłem jej z uśmiechem. Chciała już coś mówić, ale w tedy do pokoju wpadł Edward z Maksem. Doktorek od razu zaczął ją badać na co użarła go w rękę do krwi, ale blondyna jakoś szczególnie to nie ruszyło. Podał jej przeciwbólowe i sobie poszedł.
- Jak się czujesz? - zapytał Maksiu z troską w głosie.
- Jest nawet, nawet - odpowiedziała mu na co skinął głową i zmierzył nas uważnym wzorkiem.
- No to jedziemy na lotnisko - stwierdził a my spojrzeliśmy na niego zdziwieni - Lecimy do Hiszpanii! Już was spakowałem, konie też są przygotowane. Przygotować się na wysokie temperatury! - zaśmiał się - Mam nadzieje, że będziecie zadowoleni i się cieszycie - dodał jeszcze z uśmiechem.

<Irma? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.