Jechałem stępem na Soul'u drogą do Akademii. Obok nas biegł Tajfun.
-Ciekawe czy kogoś spotkam... - powiedziałem a Soul parsknął porozumiewawczo. Nagle z nikąd pojawiła się jakaś brązowo włosa dziewczyna na karym koniu. Założyłem kaptur by nie widziała mojej twarzy i przyśpieszyłem by jechać obok niej. Spojrzałem na nią a ona na mnie i także przyśpieszyła. Ruszyła w galop a potem w cwał przez co sporo mnie wyprzedziła. Przyśpieszyłem i dogoniłem ją. Gdy dotarliśmy do akademii ścigając się bez słowa, spytała :
-Jak się nazywasz? -
-Mówią na mnie Lucyfer, a ciebie jak zwą młoda damo? - odpowiedziałem i zaśmiałem się. Zeszliśmy z koni.
-Może pokażesz twarz? - spytała poważnym tonem.
-Nie... - odpowiedziałem uparcie. Dziewczyna chwilę milczała ale w końcu się odezwała :
-...-
Viktoria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.