Strony

piątek, 10 lutego 2017

od Rusha cd. Viktorii

Nagle zrobiło się przerażająco zimno, zadrżałem. W międzyczasie rzuciłem okiem na drzwi, leżące na poobijanej kamiennej posadzce i zakląłem pod nosem. Że też zachciało mi się przyłazić do tego cholernego szpitala- Skarciłem się w myślach
- Tori, wychodzimy stąd- Powiedziałem tonem nie znoszącym sprzeciwu, podczas gdy dziewczyna upadła na kolana, dławiąc się powietrzem
Tym razem przestraszyłem się nie na żarty... i wcale nie chodziło o zimny wiatr czy te cholerne głosy Bóg wie skąd. Obawiałem się, że coś może się jej stać i będzie to moja wina.
Tori próbowała się podnieść, w nagłym porywie chwyciłem jakiś srebrny przedmiot leżący na jednym ze stołów i rzuciłem go w stronę cienia, formującego się tuż przy framudze drzwi, zrobiło się nieco spokojniej.
- Księżniczko, wszystko w porządku?- spytałem, rzucając się w jej stronę, zanim zdążyłem uświadomić sobie jak się do niej zwróciłem. Miałem już tego nie robić...
Nie odpowiedziała, zaczęła drżeć i mocno chwyciła się mojej ręki. Syknąłem z bólu, trafiła prosto na rany po akcji z drutem. Jednak widząc to, że się uspokaja, postanowiłem zacisnąć zęby i jakoś wytrzymać, co się właśnie stało? To były jakieś pieprzone duchy? Przecież one nie istnieją... nie mogą istnieć...
- Ru... Zimno mi- wymamrotała- On coś do mnie mówił, nie mam pojęcia czego ode mnie chciał- syknęła
Ściągnąłem swoją czerwoną bluzę i zarzuciłem jej na ramiona, wiedziałem, że jak najszybciej powinniśmy się ulotnić
- Tori, idziemy do do Akademii, nigdy więcej tutaj nie przyjdziemy...- mruknąłem uspokajająco
- Ale...- zaprotestowała
- Powiedziałem, nie!- Tym razem warknąłem i gwałtownie zacisnąłem powieki- Nie próbuj się ze mną kłócić- wycedziłem przez zaciśnięte zęby i odchrząknąłem
Szybkim ruchem udało mi się chwycić tajemniczy, srebrny przedmiot, który prawdopodobnie nas ocalił... przynajmniej na jakiś czas i podszedłem do Tori
- Teraz wezmę cię na ręce i zaniosę do North, możesz mnie pobić, podrapać albo ugryźć, ale nie mam innego wyjścia- powiedziałem chłodno i spojrzałem w kierunku wyjścia...
> Tori? Pomysłów brak, opowiadanie do niczego xD<
>>Będę gryźć B) <<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.