Silent był wygodnym koniem ale to nie miało teraz znaczenia. Musiałam się opanować i popędziłam ogiera do galopu. Otarłam łzy rękawem i chwyciłam z powrotem wodzę. Docisnęłam łydkę i Sil przeszedł płynnie do cwału. Dojeżdżaliśmy już do stadniny. Spojrzałam na ujeżdżalnię. Kogo tam ujrzałam? Oczywiście ALEU Z NORTH! Ta mała świnia ważyła się dosiąść MOJEJ klaczy i jeździć na MOJEJ North. Nie jestem jakaś samolubna czy coś ale po tym co zrobiła mojej Gwiazdce, Tenebris i Sky zasługiwała co najmniej na złamanie jej ręki i walnięcie w ten krzywy ryj. Zsiadłam z Silent'a, Rush zrobił to samo. Usłyszałam za plecami jego głos.
-Aleu. Tego już za dużo. Zamordowałaś jej konia, omal nie zabiłaś nam psów i teraz chcesz zrobić jej krzywdę?! -podchodził do tego pokojowo ale ja nie mogłam.
-Do jasnej cholery! kto pozwolił Ci wziąć MOJEGO konia i jeździć na MOJEJ North?! TERAZ! Zsiadasz! Ciesz się że jeszcze Cię nie zabiła! -spojrzałam na North, w jej oczach było przerażenie. Była cała mokra od potu, na jej sierści pojawiły się plamy. - COŚ TY JEJ ZROBIŁA!?- wrzasnęłam a ona uśmiechnęła się perfidnie.
-Trenowałam, to czego ty nie potrafisz. North powinna być MOJA nie TWOJA
-PRZESADZASZ! TY KUT*O zsiadasz! Teraz!
-Ależ proszę skoro umiesz opiekować się tą szkapą.
Popatrzyłam na nią morderczym wzrokiem. Nie mogłam się powstrzymać. Uderzyłam dziewczynę z pięści w nos. Nie złamałam go ale krew się lała. Tym razem złamałam jej zapał i zapewne garstek. Ale tego drugiego nie byłam pewna. Rush przyglądał się temu z zaciśniętymi pięściami. Wybuchnęłam płaczem tuląc się do North, klacz była spocona i brudna od pyłu.
Po chwili uspokoiłam się i przytuliłam się także do chłopaka...
-Dziękuję -szepnęłam.
>Rush?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.