Strony

poniedziałek, 26 grudnia 2016

od Triss cd. Viktori

Kiedy patrzyłam, jak Vika staje na cwałującym koniu i skacze na Amora myślałam, że dostanę zawału. Po chwili chyba wyczuła wygodny galop konia i rozluźniła się. Gdy zatrzymała się przede mną i miała już zsiadać, Amor wystrzelił zadem a ona wylądowała na piasku. Szybko chwyciłam konia, który patrzył TYM wzrokiem na Vikę. Wybuchłam śmiechem patrząc na otrzepującą się z piasku dziewczynę.
-Z czego ryjesz?!- warknęła i wstała, otrzepując brudne spodnie i bluzkę od piasku. -Uratowałam Ci konia! A ty ze mnie lejesz?!- krzyknęła a North biegała wokół nas.
W pewnym momencie  chwyciła mnie i rzuciła mną o piasek
-Wygodnie Ci?! - zaczęła się śmiać.
- Jasne!- uklepałam sobie piach chichrając się, jakbym była opętana.
- Zaczynam się bać…- powiedziała kręcąc głową z rozbawieniem. –Chodź opętańcu, wracamy do stajni.
 Kiedy to powiedziała Amor chyba przypomniał sobie, że nie zrobił mi jeszcze dziś na złość wystarczająco dużo razy. Gdy na niego wsiadłam (yeah, nauczyłam się) wygiął  szyję, aby na mnie spojrzeć, a ja wiedziałam już, co chce zrobić.
-Amor, nie…-nie zdążyłam dokończyć. Mój pięknie wyczyszczony koń tarzał się w największym piachu. „ARGH!” pomyślałam tylko.
- Już się umyliście?- spytała szyderczo Viktoria.
- Tia…- mruknęłam mimo wszystko rozbawiona, patrząc na radośnie wstającego ogiera.
Wsiadłam na niego i stępowałam obok  Viki jadącej na North.
- A właśnie, słyszałaś, że za dwa tygodnie zawody?- zagadała obojętnie.
- Tak? A z czego?- zapytałam z zainteresowaniem.
- Ujeżdżenie, skoki i cross.
- Bierzesz udział z North?
- Chyba tak.- poklepała swoją klacz po szyi.- A ty?
- Musiałabym dużo z nim trenować-spojrzałam na radośnie machającego głową Amora.-ale tak. Wezmę udział.
Dziewczyna uniosła brwi.
- No dobra, ale…
- Cross.- przerwałam jej. Może mogło wydawać się to głupie, ale wiedziałam, że mój koń jest do tego zdolny.
- O Boże, dziewczyno, tobie chyba na mózg padło.- westchnęła, ale napotkawszy moje spojrzenie przewróciła oczami i dodała- Okej, możemy razem trenować, jeśli trochę bardziej ogarniesz tę dupę wołową!- wskazała głową na Amora.
- Jasne.- rozpromieniłam się, ale nagle wylądowałam na szyi konia. Poprawiłam się i siedziałam już we właściwym miejscu.
 Zobaczyłam, że Viktoria przyspiesza, więc zrobiłam to samo. Czułam pracujące mięśnie konia. Ścisnęłam go łydkami i wtuliłam się w jego grzywę. Po chwili już cwałowałyśmy. Zaśmiałam się cicho, a Amor zarżał i bryknął.  Po kilku minutach widziałyśmy już Dressage Academy, więc zwolniłyśmy do galopu. Rozluźniłam się- był taki wygodny… Zobaczyłam, że Vika już kłusuje, więc z niechęcią zwolniłam.
 Zeskoczyłyśmy z koni i odprowadziłyśmy je do boksów. Spostrzegłam jakąś osobę siedzącą na ławce.
- Nowy…- mruknęła Viktoria i podeszła do chłopaka, a ja za nią.
Poczułam jakieś łapki na spodniach- skakał na mnie ogromny sznaucer.
- Sky… przestań. – usłyszałam głos nowego, po czym suczka pobiegła do niego merdając ogonem.
- Sory za nią.- zwrócił się do mnie.
- Spoko.- uśmiechnęłam się.
- Jestem Viktoria Embress –powiedziała chłodno Viks.- i mam North, tą karą klacz.
Uznałam, że to sygnał, abym ja także coś powiedziała.
- Triss Brown. Mój koń to Amor, jest skarogniady i lepiej za blisko do niego nie podchodź.
Usłyszałam głośne uderzanie w drewno. „Musisz teraz?” westchnęłam w myślach.
- Acha. Ja jestem Rush Morgenstern. Mój koń to Sil.
Uderzenia nasilały się- musiałam iść i uciszyć Amora, żeby nie rozwalił boksu.
- Ja muszę iść.- powiedziałam i oddaliłam się w kierunku boksu mojego konia.
- Vika, pomożesz mi zabrać konie na padok?- zwróciłam się do Viktorii, bo widziałam, że Amor krąży po boksie.
- Okej, już idę!- odpowiedziała i pożegnała się z Rush’em.
- A właśnie, ty w czym startujesz? Skoki? Ujeżdżenie? Cross?- zapytałam i przypięłam uwiąz do kantara Amora.
 
~~~~~~~~~~~~ Emmmm… Viktoria? :3 ~~~~~~~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.