Po tym jak dziewczyna dała mi te wszystkie polecenia, kilkukrotnie zamrugałem. Połowy z tego nawet nie usłyszałem... chyba miała dzisiaj humor gorszy niż zwykle
- No co tak stoisz, rusz tą chabetę- warknęła i machnęła ręką tuż przy pysku siwka
Ogier zarzucił gwałtownie grzywą, więc mocniej przycisnąłem jego boki nogami, aby nie spaść
- Mogę dowiedzieć się dlaczego twoje sukowate humorki powróciły w pełnej okazałości?- prychnąłem i nakazałem Sil'owi się obrócić
Dziewczyna zatrzymała się w bezruchu i zmierzyła mnie morderczym wzrokiem
- Nie pozwalaj sobie...- zaczęła
- Bo co? Zaczniesz mnie wyzywać i obrażać mojego konia?- prychnąłem i pokręciłem głową z niedowierzania- Jak ci przejdzie, to wiesz gdzie mnie szukać- mruknąłem i wyjechałem na podwórze stajni... co za ciężki charakter.
- Rush, wracaj tu!- usłyszałem jeszcze w oddali ale z drętwym uśmieszkiem pokłusowałem na zewnętrzny padok poćwiczyć te wszystkie zadania z daleka od niej... powinna się najpierw trochę uspokoić
***
Następna wolta udała się idealnie. Sil nie zawahał się choćby przez moment, byłem z niego cholernie dumny. Jednak jazda na oklep nie była taka niewygodna jak myślałem...
Nagle zauważyłem gniadego konia pędzącego wprost do lasu, w kierunku crossowego toru, na którym czasami ćwiczyłem... czy to Iratze?!
Rozpędzony koń bez najmniejszych trudności pokonał przeszkody i wpadł na drewniane ogrodzenie jednej z łąk...
- Łap konie!- Cass zaczęła krzyczeć i biec w stronę lasu
Zanim zrozumiałem co się w ogóle dzieje zobaczyłem Iratze, Amora i North wybiegających zza zniszczonego ogrodzenia
Victoria biegła przed siebie nawołując klacz, która w panice nie zdołała usłyszeć jej głosu, postanowiłem działać
Silent ruszył pełnym galopem w stronę Tori, która popatrzyła na mnie zdziwiona, wyciągnąłem do niej rękę
- Zawieszenie broni księżniczko, jedziesz ze mną...- powiedziałem i wciągnąłem zdezorientowaną dziewczynę na grzbiet Sil'a, który nie był tym zachwycony
Mój ogier nie był przyzwyczajony do dwóch osób na grzbiecie... dodatkowo na oklep
- Mów, gdzie ich szukać...- wysapałem i pogoniłem Luzytana
Dziewczyna niepewnie złapała mnie za koszulkę, aby móc się utrzymać i wskazała odpowiedni kierunek
> Tori, znajdziemy te konie? ;v<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.